Piwo i odchudzanie – czy idą w parze?

Tagi , , ,

Piwo uznawane jest za wroga odchudzania, przypisuje się mu same złe cechy, wini za zbędne kilogramy i „piwny brzuszek” u panów miłujących tej złocisty napój. Ile w tym prawdy, a ile fałszu?

Statystyki powiadają, że w szkodliwe dla naszej sylwetki działanie piwa wierzy 29% kobiet i 34% mężczyzn. Reszta piwoszy się myli czy posiada wiedzę, która obala mit o tuczącym „browarku”?

Kalorie

Wciąż słyszymy, że piwo tuczy? Ale skąd taki wniosek? Półlitrowe piwo zawiera około 200, 300 kalorii. Różnica ta uzależniona jest od tego czy piwo jest jasne czy ciemne, od receptury, która bywa różna u poszczególnych producentów, a także od zawartości alkoholu w piwie. Jeden gram alkoholu to 7 kalorii i to właśnie te kalorie stanowią podstawę składników odżywczych piwa, w którym nie ma ani tłuszczu ani cukru. Jaka jest więc wartość kaloryczna jednego piwa?

  • Pilsner (0,33 l) – 144 kalorii
  • Słodowe (0,33 l) – 152 kalorie
  • Guinness (0,33 l) – 216 kalorii
  • Desperados (0,4 l) – 236 kalorii
  • Jasne Żywiec (0,5 l) – 245 kalorii
  • Jasne Lech (0,5 l) – 205 kalorii
  • Redd’s jabłkowe (0,5 l) – 270 kalorii

Dużo to czy mało? Jeśli jesteśmy na diecie „1000 kalorii”, to zdecydowanie dużo. Jeśli natomiast nasze dzienne zapotrzebowanie energetyczne wynosi 2000 – 3000 kalorii, to spokojnie możemy w naszym menu upchnąć zimne, ożywcze piwko.

W wypadku piwa, jak każdego innego napoju czy też posiłku, nie w samej kaloryczności kwi sedno ale w ilości, na jaką sobie pozwalamy. Jedno piwo nie uczyni z nas grubasów, natomiast wypijanych kilka dziennie puszek czy też kufelków sprawi, że zamiast 200 bezpiecznych kalorii w ciągu dnia, wypijamy w postaci chmielowego napoju na przykład 1000 kalorii, a to już bardzo zachwieje naszym bilansem energetycznym i tylko patrzeć jak nasze boczki zaczną się zaokrąglać, a płaski dotąd brzuch zacznie przypominać pękaty piwny kufel.

Piwo ma to do siebie, że po nim o wiele lepiej smakuje… następne piwo. Piwosze dobrze wiedzą, że ten napój wciąga i nie sposób często zakończyć na jednej szklaneczce. Tak więc, jeśli nie chcą przytyć, mają jedno wyjście: ćwiczyć silną wolę i kontrolować ilość spożywanego napoju.

Z piwem smakuje lepiej

Podstępny to napój, który sam w sobie niby nie jest bombą kaloryczną, jednak sprawia, że nasz apetyt rośnie, a czasem jest wręcz niepohamowany. Piwo pobudza apetyt, a zawarty w nim alkohol rozluźnia nas, zabijając chwilowo silną wolę. I zaczynamy sięgać po wysokokaloryczne smakołyki. W połączeniu z piwem szczególnie smakują tłuste dania, chętnie więc piwem popijamy golonkę, grillowane kiełbasy i wieprzowe karkówki, a gdy nie ma pod ręką treściwych dań, wtedy zadowalamy się pajdą chleba z domowym smalcem, kabanosami, chipsami, krakersami lub solonymi orzeszkami.

Co wtedy się dzieje? Dosyć, że organizm musi spalić nową dostawę paliwa w postaci nadprogramowej ilości kalorii, to jeszcze piwo, którym popijamy wysokokaloryczne jedzenie sprawia, że zawarty w nim alkohol spowalnia metabolizm. Wtedy organizm, zamiast w pierwszej kolejności spalać węglowodany i tłuszcze, zajmuje się pozbyciem alkoholu.

Poprzedni

Odchudzanie o smaku ziół i przypraw

Ciekawostki ze świata diet

Następny

1 komentarz do wpisu “Piwo i odchudzanie – czy idą w parze?”

  1. Piwo noe tuczy, jedzenie tuczy.wazylem 105kg, wiec postanowilem sie odchudzic.codziennie biegalem , jadle wazywa na parze i kurczka..i prawie codziennie wieczorem pilem piwo i to mocne po okolo 4 do 5 puszek dziennie..schudlem 20kg, bez problemu.piwo nie tuczy sprawdzilem na sobie.

    Odpowiedz

Dodaj komentarz